czwartek, 12 grudnia 2013

WRÓCILIŚMY DO DOMU !!!!


Dokładnie dwa tygodnie temu serduszko Łukaszka było operowane, a my już wczoraj szczęśliwie WRÓCILIŚMY DO DOMU !!!
Wszystko przebiegło sprawnie, bez najmniejszych problemów, bez komplikacji i powikłań, bez niepotrzebnych dodatkowych stresów, zupełnie inaczej niż dotychczas w polskich szpitalach. Dziś wiemy na pewno, że gdyby nasz Łukaszek zaraz po urodzeniu trafił w odpowiednie ręce i był właściwie leczony, zupełnie inaczej wyglądałoby życie Jego i całej naszej rodziny. Na szczęście ostatni etap - najważniejsza operacja dzięki pomocy wielu osób , została wykonana przez najlepszego specjalistę od dziecięcych serduszek i mimo, że Łukaszek zapłacił bardzo wysoką cenę, za wszelkie nietrafione, błędne i pochopne decyzje i diagnozy, jaką było kilkanaście operacji i powikłania, których można było uniknąć, teraz znowu mamy szansę nadrobić wszystkie zaległości i z optymizmem spojrzeć w przyszłość. Zakończyliśmy planowane leczenie serduszka i jak tylko Łukaszek odzyska siły rozpoczynamy intensywną rehabilitację, a pracy mamy naprawdę dużo....
Zrobimy wszystko co możliwe, aby pomóc Łukaszkowi rozpocząć edukację szkolną z rówieśnikami i w przyszłości samodzielne życie.

Z całego serca DZIĘKUJEMY wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że nasz wyjazd na operację był możliwy <3

c.d.... 



piątek, 6 grudnia 2013

TYDZIEŃ PO OPERACJI

Minął tydzień od operacji. Wszystko przebiega pomyślnie. Łukaszek od trzech dni nie ma już drenu, a wszystkie leki podawane już są doustnie. Od wczoraj też sami mierzymy Mu krzepliwość krwi ( nie jest miło, ale miejmy nadzieję przyzwyczai się) Jak tak dalej pójdzie w przyszłym tygodniu wrócimy do domu :)

A póki co Łukaszek z kolegą Piotrusiem spacerują po oddziale kardiologii kliniki w Munster w całkiem nowej roli:)


niedziela, 1 grudnia 2013

ŁUKASZEK TRZY DNI PO OPERACJI SERDUSZKA :)


Dzisiaj mijają trzy dni od operacji. Łukaszkowi pozostał już tylko jeden dren i jeden wenflon. Dziś Łukaszek zrobił też pierwsze kroki. Oby tak dalej :)




piątek, 29 listopada 2013

ŁUKASZEK JUŻ PO OPERACJI SERDUSZKA !!!

Od wtorku jesteśmy w klinice w Munster. W środę Łukaszek miał cewnikowanie serduszka, które potwierdziło, że nie ma przeszkód, aby wykonać operację i wczoraj prof. Malec zrobił fontanę. Operacja trwała cztery godziny i już o 13.00 godz, byliśmy razem na OIOM-ie, a od 16.00 Lukaszek jest na własnym oddechu. Wszystko jak do tej pory przebiega bez problemów. Noc minęła spokojnie, a dziś od rana pozbywamy się kolejnych kabelków :-)  oby tak dalej :-)
Łukaszek po raz szósty ma operowane serce, a my dopiero po raz pierwszy mamy okazję obserwować jak dochodzi do siebie od pierwszych chwil  wyjściu z bloku. W Polskich szpitalach nie ma o tym mowy, a tutaj na moją prośbę podano Mu lek,aby zasnął przed oddaniem na blok operacyjny i kiedy po operacji, po raz pierwszy otworzył oczka znowu zobaczył nas. Trzymaliśmy Go za rączkę, kiedy był ekstubowany i cały czas, również nocą jesteśmy razem. Dzięki temu Łukaszek spokojnie, bez dodatkowego stresu powolutku odzyskuje siły. Jeszcze daleka droga do pełnego powrotu do zdrowia, wciąż jesteśmy czujni i uważnie Go obserwujemy, ale jesteśmy dobrej myśli. Łukaszek po raz pierwszy w życiu ma rózowe usta i paznokcie, Jego saturacje są powyżej 95%. Kiedy się przebudza, jest z nim całkowity kontakt, bo nie jest odurzony, jak na oddziale pooperacyjnym w polskich szpitalach lekami narkotycznymi. Pamiętamy, że nasz wyjazd tutaj był możliwy tylko dzięki pomocy wielu osób, za co będziemy wam zawsze bardzo wdzięczni i za co kolejny raz DZIĘKUJEMY !!!

 Pierwszy po operacji delikatny uśmiech od Łukaszka :-)

Trzymajcie dalej kciuki!!!
c.d.....

niedziela, 24 listopada 2013

TO JUŻ JUTRO....RUSZAMY REPEROWAĆ NASZE SERDUSZKO


Strach, nerwy, nadzieja.... Najbardziej beztroski, bo nie do końca świadomy sytuacji jest Łukaszek.
Walizki spakowane, jutro o 4 rano ruszamy w drogę.
W środę cewnikowanie serduszka, a w czwartek operacja
Trzymajcie kciuki !!!!


wtorek, 12 listopada 2013

DWA TYGODNIE DO WYJAZDU PO ZDROWSZE SERDUSZKO !!!

Dzięki Waszej pomocy już za dwa tygodnie wyruszymy w podróż, aby 26 listopada stawić się w UKM  Munster, gdzie prof. Malec wraz z zespołem specjalistów będą naprawiać małe serduszko:) Radość, strach i ogromna nadzieja...ta operacja to dla Łukaszka wielka szansa na dalsze w miarę spokojne życie. Nie moglibyśmy planować tego wyjazdu, gdyby nie pomoc bardzo wielu osób, które przyczyniły się do zgromadzenia tej ogromnej kwoty, za co raz jeszcze z całego serca DZIĘKUJEMY Pełna kwota 36 500 euro już w tym tygodniu trafi na konto kliniki. Na koncie fundacji są również zabezpieczone środki na koszty dodatkowe, które planujemy przeznaczyć na: paski do pomiaru INR, koszty dojazdu i pobytu w niemieckiej klinice. Wciąż zbieramy środki  na rehabilitację po zabiegu...

Bardzo serdecznie dziękujemy Wam wszystkim za oddanie 1% podatku na leczenie i rehabilitację naszego Łukaszka.
Otrzymaliśmy wykaz wpłat za rok podatkowy 2012. Dzięki Wam na konto fundacji SERCE DZIECKA wpłynęło 8701 zł. Jest to więcej niż w zeszłym roku podatkowym. Oznacza to, że coraz więcej ludzi pomaga Łukaszkowi :)

Od lipca Łukaszek na zlecenie neurologa powrócił do zakończonej ponad rok wcześniej  rehabilitacji. Duże niedotlenienie organizmu w jakim przez niezakończone leczenie serca utrzymywany jest nasz synek sprawił, że Jego rozwój zaczął zwalniać. Aby nie dopuścić do nieodwracalnych zmian w rozwoju, od tamtego czasu zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby pomóc Łukaszkowi. Odwiedziliśmy wielu specjalistów, poradni... Uzyskaliśmy kwalifikację na ostatni etap leczenia serduszka - operację Fontana, której wykonania już 28 listopada podejmie się prof. Malec. W ciągu tych kilku miesięcy dzięki Waszej pomocy zgromadziliśmy środki na wyjazd do niemieckiej kliniki na operację, której wykonanie z bardzo wielu powodów, o których pisałam TUTAJ  i  TUTAJ,  nie było możliwe w polskich szpitalach.
W tym samym czasie w gabinetach psychologów, pedagogów, rehabilitantów i fizykoterapeutów, Łukaszek miał przeprowadzone liczne testy, diagnozy i  tydzień temu rozpoczęliśmy zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju. Jesteśmy również w trakcie diagnozy kwalifikującej do terapii SI. Jak tylko będzie to możliwe, Łukaszek będzie uczęszczał również do przedszkola. Zorganizowanie wszystkich zająć, dojazd i dostęp do niektórych terapii jest możliwe dzięki pomocy dobrych osób i środkom zgromadzonym na subkontach fundacji. np. terapia SI, po uzyskaniu diagnozy kolejka do rozpoczęcia terapii w ramach NFZ w jedynym ośrodku, który tę terapię prowadzi na terenie Gliwic to DWA LATA!!!!  Dwa lata, które w wieku, w którym w tej chwili jest Łukaszek (w styczniu skończy 5 lat) są kluczowe, bo wg neurologa, dziecko do 7 roku życia jest na tyle plastyczne, że odpowiednią terapią można wypracować bardzo wiele. Nie mamy więc wyjścia, terapię tą będziemy musieli szukać w gabinetach prywatnych.

Łukaszek po roku odpoczynku od szpitali, operacji bardzo się zmienił. W końcu nabrał zaufania, już nie upewnia się na każdym kroku, czy nie jedziemy do szpitala. Nie boi się wizyt u lekarzy. Od pewnego czasu jest bardziej otwarty, kontaktowy, radosny, chętny do zabawy, współpracy.








  Podczas wizyt u specjalistów, bardzo ładnie pracuje, coraz chętniej bawi się z rówieśnikami, coraz częściej pozwala mi się oddalić, nie panikuje jak straci mnie z oczu. Ostatnio został z Dziadkami, a ja wyszłam do sklepu, albo w szkole podczas zajęć sam zaproponował, abym ja została w sali, a On sam z Panią pójdzie do toalety. To duży postęp :) Wydaje się, że teraz byłby dobry moment, aby poszedł do przedszkola... Niestety, aby wszystkie terapie wspomagające rozwój były skuteczne i aby Jego dalsze życie nie było każdego dnia zagrożone, niezbędna jest poprawa dotlenienia organizmu, czyli zakończenie planowanego leczenia serduszka. Wyjeżdżamy na tę operację, bo wiemy jakie to ważne dla Łukaszka, ale przy okazji bardzo nam smutno, że po raz kolejny musimy oddać nasze dziecko na operację, że po miesiącach odbudowywania zaufania znowu w odczuciu nie do końca świadomego sytuacji Łukaszka, pozwolimy, aby działa mu się krzywda, bo mimo że od pewnego czasu  tłumaczę po co jedziemy do Niemiec, to wiem że założenie wenflonu, cewnikowanie serduszka, a na następny dzień operacja i następnych kilka kolejnych dni, kiedy ból pooperacyjny będzie najbardziej dotkliwy, a dreny i reszta aparatury będzie utrudniać każdy ruch, to będzie bardzo trudny czas wypełniony po raz kolejny bólem, cierpieniem i strachem. Uczucia, które są Jemu tak dobrze znane, bo towarzyszą regularnie od pierwszych chwil życia. My rodzice, po raz kolejny zmierzymy się z uczuciem całkowitej bezradności, przeplatanej ogromnym żalem i strachem o życie naszego synka. Jedyne pocieszenie jest takie, że dzięki pomocy wielu  osób oddajemy nasze Serduszko w najlepsze ręce i głęboko wierzymy, że za kilka tygodni będziemy mogli szczęśliwie, całą rodziną wrócić do domu.

Trzymajcie za nas mocno kciuki :)

Tymczasem dużymi krokami zbliża się okres świąteczny. Łukaszek Mikołajki i być może Święta spędzi w klinice, więc już teraz chcielibyśmy Was zaprosić do wzięcia udziału w licytacji  dla serca Łukaszka - ŚWIĄTECZYCH RENIFERKÓW. Pięć ręcznie szytych reniferków czeka na swojego właściciela, a całkowity dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na rehabilitację  Łukaszka.

Klikając w poniższy link, możecie sprawić radość sobie lub swoim bliskim, a przy okazji sprawić prezent Łukaszkowi:


c.d....



 ZAPRASZAMY DO LICYTOWANIA  I UDOSTĘPNIANIA !!!!!

piątek, 27 września 2013

MARATON ZUMBY DLA ŁUKASZKA

05 października o godzinie 16.00 w Brzegu, ul. Powstańców Śląskich  (SP nr 3) zapraszamy na dwie godziny Zumba ® z instruktorkami, które łączą dwa województwa - dolnośląskie i opolskie!!! 
Poprzez wspólną zabawę ze Stowarzyszeniem Zakotwiczeni z Brzegu, Brzeska Zumba / Fit & Fun oraz Zumba Justa możecie pomóc Łukaszkowi w powrocie do zdrowia. 



  Już tylko dwa miesiące pozostały do dnia, w którym serduszko naszego Łukaszka dzięki Waszej pomocy będzie naprawiane, przez najlepszego specjalistę kardiochirurgii dziecięcej. Dzięki Waszej  pomocy możliwym staje się zgromadzenie tej ogromnej kwoty 36 500 euro i już 25 listopada wyruszamy w podróż po zdrowsze serducho...
 Do pokrycia wszystkich kosztów związanych z wyjazdem na operację brakuje już naprawdę niewiele. Koszty dojazdu i pobytu w niemieckiej klinice( to koszty nie uwzględnione w kosztorysie kliniki) przy założeniu że spędzimy tam ok miesiąca wynoszą ok 6000zł . Pieniędzy na dojazd, pobyt, rehabilitację po operacji.... wciąż nam brakuje. Dlatego prosimy o pomoc
  
Cegiełki o wartości 10zł (uprawniające do udziału w maratonie) będzie można zakupić bezpośrednio przed maratonem oraz od 30 września u wolontariuszy.  Środki te w całości zostaną przekazane na subkonto Łukaszka w Fundacji Serce Dziecka i zostaną przeznaczone na cele związane z operacją serduszka w niemieckiej klinice UKM Munster.

Zapraszajcie znajomych i udostępniajcie informacje o tym wydarzeniu - im więcej osób na maratonie, tym lepiej :)



 Serdecznie dziękujemy Pani Justynie Zendwalewicz oraz wszystkim osobą zaangażowanym w organizację imprezy za pomoc :)


5 PAŹDZIERNIKA GODZ. 16.00 - MARATON ZUMBY DLA ŁUKASZKA  - ZAPRASZAMY!!!!!!


A jeżeli nie możecie przybyć do Brzegu i wziąć udział w maratonie, a chcecie pomóc Łukaszkowi, można to zrobić wpłacając środki na konto fundacji... Żadna wpłąta nie jest zbyt mała, każda bardzo pomaga nam osiągnąć cel...

Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis 
ul. Nałęczowska 24
20-701 Lublin
 
( ze środków zgromadzonych fundacja pokryje koszt operacji, aparatu i pasków do INR oraz rehabilitacji niezbędnej po operacji )

86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 koniecznie z dopiskiem „Łukasz Gibałka

Dla wpłat zagranicznych:

USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”


Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk


LUB

Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej
ul. Narbutta 27 lok.1, 02-536 Warszawa


( ze środków zgromadzonych fundacja rozliczy koszty dojazdu i pobytu w klinice w Munster)
Nr konta na wpłaty złotowe PL 02 1160 2202 0000 0001 5118 9430 koniecznie z dopiskiem: Łukasz Gibałka
Nr konta na wpłaty w euro PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 koniecznie z dopiskiem: Łukasz Gibałka
SWIFT BIGBPLPW

sobota, 7 września 2013

ODROBINA RELAKSU PRZED DALSZĄ WALKĄ...

Dziś korzystając z pięknej pogody wybraliśmy się na wycieczkę w góry. Odwiedziliśmy Ustroń i Wisłę.
Nareszcie się udało:) Mieszkamy tak blisko, bo niecała godzina drogi, a byliśmy tutaj pierwszy raz od pięciu lat. Było super, tylko kondycja Łukaszka pozostawia wiele do życzenia.... Mamy nadzieję, że na wiosnę odwiedzimy to miejsce ponownie, a Łukaszek z naprawionym serduszkiem bez problemu będzie zdobywał kolejne szczyty Beskidu Żywieckiego. Do 25 listopada - dnia wyjazdu do Munster, jeszcze ponad dwa miesiące, a do zgromadzenia pełnej kwoty potrzebnej na tą wyprawę po lepsze życie, brakuje już naprawdę niewiele. Wciąż prosimy Was o pomoc. Każda kwota przekazana na konto fundacji Cor Infantis lub Serce Dziecka, z dopiskiem " Łukasz Gibałka" bardzo nam pomoże....
 Z coraz większym niepokojem obserwujemy rosnący kurs euro Kiedy w lipcu otrzymaliśmy kwalifikację na operację, 36 500 Euro w/g kursu w Deutschebank, a ten nas obowiązuje, wynosiło ok 156 tys złotych. Według kursu euro na dziś na operację Łukaszka potrzebujemy ok 163 tys zł!!! A kosztorys przygotowany przez klinikę nie obejmuje kosztów dodatkowych, które nie są małe. Zakup aparatu do pomiaru krzepliwości krwi INR (jeżeli nie uda się go wypożyczyć z fundacji) potrzebny przez 6 miesięcy po operacji – to ok. 2000 zł, paski do pomiaru INR - niezbędne do wykonania badania - 48 sztuk kosztuje ok. 800 zł - potrzebne do codziennego pomiaru przez 6 miesięcy tj. ok. 200 sztuk. Rehabilitacja Łukaszka po operacji – a będzie to Jego szóste otwarcie klatki piersiowej, a także koszty dojazdu i pobytu w szpitalu nas rodziców...koszt jednego rodzica prawdopodobnie uwzględniony jest w kosztorysie kliniki (wciąż nie jest to do końca wyjaśniona kwestia z administracją kliniki...jeżeli nie to dodatkowe 45Euro/doba) Koszt pobytu drugiego rodzica w przyszpitalnym hotelu dla rodzin, to 30 euro/doba, a pobyt w klinice musimy nawet najbardziej optymistycznie, planować na co najmniej miesiąc… 
Pozostaje nam mieć nadzieję, że kurs euro do listopada nie wzrośnie jeszcze bardziej... Dlatego wciąż prosimy o pomoc. Każda wpłata ma dla nas ogromne znaczenie:)

Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis 
ul. Nałęczowska 24
20-701 Lublin
 
( ze środków zgromadzonych fundacja pokryje koszt operacji, aparatu i pasków do INR oraz rehabilitacji niezbędnej po operacji )

86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 koniecznie z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

Dla wpłat zagranicznych:

USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”


Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk


LUB

Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej
ul. Narbutta 27 lok.1, 02-536 Warszawa

( ze środków zgromadzonych fundacja rozliczy koszty dojazdu i pobytu w klinice w Munster)

Nr konta na wpłaty złotowe PL 02 1160 2202 0000 0001 5118 9430 koniecznie z dopiskiem: Łukasz Gibałka
Nr konta na wpłaty w euro PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 koniecznie z dopiskiem: Łukasz Gibałka
SWIFT BIGBPLPW 



31 sierpień - Fontanna Serc dla Łukaszka, podczas imprezy Zakończenie Lata na Placu Krakowskim w Gliwicach

Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli nas na imprezie "Zakończenie wakacji na Placu Krakowskim" !!! Wielkie dzięki dla Każdego, kto choć małego grosika wrzucił do puszek, skarbony stacjonarnej lub zakupił „cegiełkę” Dziękujemy Wolontariuszom, Członkom Stowarzyszenia Moto Sport Gliwice – partnerowi akcji Fontanna Serc
Ogromne podziękowania dla Państwa Katarzyny i Jacka Trochimowicz – pomysłodawców i organizatorów akcji Fontanna Serc dla Łukaszka. Wasze zaangażowanie i pomoc są dla nas bezcenne 

Podczas zbiórki udało się zebrać 1183,49 zł :)  DZIĘKUJEMY :)







piątek, 30 sierpnia 2013

POWOLI ZBLIŻAMY SIĘ DO CELU :)



To już dwa miesiące od kiedy otrzymaliśmy kwalifikację do cewnikowania i operacji serduszka Łukaszka w Munster. Dwa miesiące, w czasie których naszym najważniejszym celem były i nadal są starania o zdobycie kwoty, która będzie przepustką po lepsze życie dla naszego Łukaszka…aby tak się stało potrzebne jest 36 500 Euro
 To był niezwykły czas, w czasie którego nie zabrakło sytuacji niemiłych, przykrych komentarzy, obojętności...Jednak przede wszystkim, co dla nas jest najważniejsze, był to czas który pozwolił nam na nowo uwierzyć, że są na świecie dobrzy, wrażliwi ludzie, którzy chcą pomóc, którzy okazali nam serce… Szczególnie wzruszające jest to, że w większości byli to ludzie, którzy nie znają osobiście nas, nie znają Łukaszka…

Dzięki pomocy wszystkich wspaniałych osób, kwota na koncie Łukaszka z każdym dniem się powiększa. Każdego dnia przybliżamy się do celu. 

Ogromne wsparcie otrzymaliśmy od Fundacji Radia Zet, która zadeklarowała przekazać na operację Łukaszka aż 130 000 zł, w tym 30 000 zł podarowane specjalnie dla Łukaszka przez pracowników i firmę Motorola

Na portalu siepomaga, dzięki wsparciu 290 osób, uzbieraliśmy 13 tysięcy, z małym haczykiem, a tym samym osiągnęliśmy wyznaczone przez portal 100% celu.
Na koncie Fundacji Cor Infantis i Serce Dziecka również, dzięki wpłatą bezpośrednio na konto gromadzone są  środki na operację

To jeszcze nie jest czas podziękowań, na takie przyjdzie czas po całkowitym zakończeniu zbiorki. Jednak chciałabym już teraz podziękować Pani Magdalenie Kozłowicz, która była pomysłodawczynią i organizatorem wielkiej akcji pomocy fotografów w całej Polsce :) Dziękuję wszystkim wspaniałym fotografom, którzy przyłączyli się do pomocy. Dziękuję Pani z profilu FB MoiMili, Szydełkowe Love, Fajne portrety, Zdjęcia na deseczkach, Sercem malowane, Ende, Pani Anecie z Purple Tree ( której przy tej okazji życzę dużo zdrowia i siły, bo teraz tego bardzo potrzebuje) Dziękuję Edycie Brzozowskiej za propozycję licytacji skoku ze spadochronem
Dziękuję Justynie Steczkowskiej, Cezaremu Pazura, Michałowi Bajorowi, za płyty na licytację.
Dziękuję Pani Justynie Zendwalewicz, która obiecała w połowie września w Brzegu zorganizować dla Łukaszka Maraton Zumby, na który już dziś serdecznie wszystkich zapraszam :)

Dziękuję Państwu Katarzynie i Jackowi Trochimowicz, za wspaniały pomysł organizacji dnia 31 sierpnia imprezy z okazji pożegnania lata na Placu Krakowskim w Gliwicach, na której odbędzie się Fontanna Serc dla Łukaszka tj. zbiórka publiczna oraz sprzedaż cegiełek, a wszystko to zostanie przekazane na ratowanie naszego serduszka.
 Dziękujemy za zaangażowanie, pomoc i serdecznie zapraszamy wszystkich tego dnia do Gliwic:)

Dzięki wspaniałej pomocy bardzo wielu osób do celu brakuje już naprawdę niewiele - jeżeli kurs euro się znacząco nie zmieni i jeżeli wszystkie zaplanowane kroki, zostaną zrealizowane bez przeszkód kwota wyznaczona przez UKM w Munster będzie wkrótce przygotowana....Jednak kosztorys przygotowany przez klinikę  nie obejmuje kosztów dodatkowych, które nie są małe. Zakup aparatu do pomiaru krzepliwości krwi INR (jeżeli nie uda się go wypożyczyć z fundacji) potrzebny przez  6 miesięcy po operacji – to ok. 2000 zł, paski do pomiaru INR - niezbędne do wykonania badania - 48 sztuk kosztuje ok. 800 zł - potrzebne do codziennego pomiaru przez  6 miesięcy tj. ok. 200 sztuk. Rehabilitacja Łukaszka po operacji – a będzie to Jego szóste otwarcie klatki piersiowej, a także koszty dojazdu i pobytu w szpitalu nas rodziców...koszt jednego rodzica prawdopodobnie uwzględniony jest w kosztorysie kliniki (wciąż nie jest to do końca wyjaśniona kwestia z administracją kliniki...jeżeli nie to dodatkowe 45Euro/doba) Koszt pobytu drugiego rodzica w przyszpitalnym hotelu dla rodzin, to 30 euro/doba, a pobyt w klinice musimy nawet najbardziej optymistycznie, planować na co najmniej miesiąc…

Termin operacji  jest już dokładnie wyznaczony:

26 listopad 2013 - przyjęcie do kliniki w Munster
27 listopad 2013 - cewnikowanie serca
28 listopad 2013 - operacja serduszka

Aby w tym czasie móc spokojnie szykować się do drogi po lepsze życie, wciąż potrzebujemy  Waszej pomocy.

Za każdą pomoc i okazane serce serdecznie dziękujemy :)
Łukaszek z rodzicami


Każdy kto zechce pomóc może to uczynić kierując pomoc na rachunek wybranej fundacji:

Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej
ul. Narbutta 27 lok.1, 02-536 Warszawa

Nr konta na wpłaty złotowe PL 02 1160 2202 0000 0001 5118 9430 koniecznie z dopiskiem: Łukasz Gibałka

Nr konta na wpłaty w euro PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 koniecznie z dopiskiem: Łukasz Gibałka
SWIFT BIGBPLPW

lub

Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis
ul. Nałęczowska 24
20-701 Lublin


86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 koniecznie z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

Dla wpłat zagranicznych:

USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”


Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk

sobota, 3 sierpnia 2013

LICYTACJE DLA SERCA ŁUKASZKA


Upały w tym roku wyjątkowo dokuczają niemal wszystkim, a szczególnie tym, którzy nie wyjeżdżają na wakacje i upalne dni spędzają w bloku.... a my niestety do tych należymy, ze względu na planowaną operację załatwiamy wszystkie sprawy związane ze zbiórką i oszczędzamy każdy dzień urlopu taty... Łukaszek odczuwa upały dotkliwiej niż kiedykolwiek wcześniej. Poziom tlenu we krwi niepokojąco niski, w ciągu dnia nawet 67 % (zdrowy człowiek ma 98-100%) To niezbity dowód na to, że operacja serduszka, na którą zbieramy pieniądze jest niezbędna jak najszybciej....

Kupując profesjonalną sesję zdjęciową z możliwością wykonania w kilkunastu miastach Polski, skok spadochronowy uwieczniony na płycie DVD, portret ręcznie malowany, biżuterię artystyczną wykonaną m.in z kamieni naturalnych, szklanych...firmy Purple Tree,  ilustrację, płyty podarowane przez artystów, ceramiczne kubeczki na wieszaku, woreczki lub czapeczki dla dzieci....możecie zdobyć pamiątkę na całe życie...Pamiątkę tym cenniejszą, bo nabytą w bardzo szczytnym celu... Każdego dnia będzie Wam przypominała jak wielkie okazaliście serce, pomagając ratować malutkie serduszko mojego Łukaszka...


 Wszystkie licytacje dostępne na profilu FB Łukaszka  (aby tam wejść, nie trzeba mieć konta na Facebooku!!!) Pomaganie jeszcze nigdy nie było tak przyjemne i proste ! Wystarczy kliknąć w poniższy link, odszukać wybraną licytację, sprawić SOBIE  lub w prezencie BLISKIEJ OSOBIE wspaniałą pamiątkę i jednocześnie POMÓC ŁUKASZKOWI !!!!




 Zachęcamy do pomagania, licytowania i udostępniania !!!



piątek, 2 sierpnia 2013

SKOK SPADOCHRONOWY - LICYTACJA DLA SERCA ŁUKASZKA



SKOK SPADOCHRONOWY W TANDEMIE plus filmowanie  !!!!!
To może być  Wasza przygoda życia i jednocześnie pomoc w ratowaniu serduszka….

LICYTACJA DLA SERCA ŁUKASZKA

Skok z 4000 m w Michałowie k/ Ostrowa Wlkp z najlepszym w Polsce Tandem pilotem MARKIZEM BIAŁECKIM
Wszystko to sfilmuje najlepszy Polski fotograf sportów ekstremalnych Heli – JACEK HELIASZ

Film pokazujący przykładowy skok:  http://www.youtube.com/watch?v=vo_FssyA1wg

Realizacja skoku w zależności od pogody do 2 -3 tygodni w weekendy

Zapraszam do licytacji, z której całkowity dochód trafi na ratowanie serduszka Łukaszka.

Link do  licytacji tutaj : 


Licytację zaczynamy od 900 zł
Zakończenie 16 sierpnia godz. 24.00








Zachęcam do licytowania i udostępniania:)

PORTRET RĘCZNIE MALOWANY - LICYTACJA DLA SERCA ŁUKASZKA

Do akcji  RATUJEMY SERDUSZKO ŁUKASZKA - dołączyła wspaniała malarka Karolina Młodawska , podarowała portret ,który maluje ze zdjęcia np. twojego dziecka 

Portrety malowane na podobraziu produkcji polskiej, blejtram z drewna iglastego, płótno 100% bawełna. Farby najwyższej jakości.
Wymiary 50 x 60 cm
Malowany ze zdjęcia.

Więcej przykładowych portretów malarki  tutaj: https://www.facebook.com/FajnePortrety

Zapraszam Was do licytacji, z której całkowity dochód trafi na ratowanie serduszka Łukaszka.


Licytację zaczynamy od 100 zł.
Zakończenie 7 sierpnia godz. 24.00


Licytujemy klikając w poniższy link:


https://www.facebook.com/photo.php?fbid=469860376444393&set=a.414846398612458.1073741836.408273315936433&type=1&theater

Wygrywa najwyższa oferta!!!
 

Portret dostarczymy kurierem na terenie całej Polski.


LICYTUJCIE - > POMAGAJCIE -> UDOSTĘPNIAJCIE !!!

niedziela, 28 lipca 2013

FOTOGRAFOWIE Z CAŁEJ POLSKI POMAGAJĄ ŁUKASZKOWI - LICYTUJEMY SESJĘ ZDJĘCIOWĄ W WYBRANYM REJONIE...

Cudowne osoby, utalentowani, profesjonalni i uznani fotografowie - pomagają ratować serduszko Łukaszka.

Wspaniała okazja, aby uwiecznić własne niezapomniane chwile na pięknych fotografiach lub sprawić prezent komuś bliskiemu i jednocześnie pomóc Łukaszkowi….


Cena wywoławcza sesji - 20 pięknych fotografii to:  100 złotych.
Akcja trwa do środy 7 sierpnia do godziny 24:00


Czas realizacji sesji to 3 miesiące od daty zakończenia licytacji. 


Weź udział w licytacji wybranej sesji zdjęciowej ,wybierz z listy fotografa z twojego rejonu , kliknij w podanego linka, licytacje odbywają się w komentarzach

LISTA FOTOGRAFÓW:

1.Magdalena Kozłowicz – Siechnice,Wrocław,Oława
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=415442475235120&set=a.351431708302864.78078.289465754499460&type=1&theater


2. Justyna Jazgarska- Gdańsk:
 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=561268967262870&set=a.417341598322275.100344.417336904989411&type=1&theater

3. Basia Stankiewicz - Biała ,Trzcianka ,Piła

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=555319951169995&set=a.180274742007853.32383.159556570746337&type=1&theater


4. Sylwia Płaczek  - Wodzisław, Racibórz
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=482008475222299&set=a.365007783589036.85222.361060917317056&type=1&theater

5. Ewa Miketa - Pyskowice obok Gliwic

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=579465702117162&set=a.326965020700566.80840.312165362180532&type=1&theater
 

6. Karolina Winiarska –Chojnów,Lubin
 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=557565024305235&set=a.169082586486816.42414.149827971745611&type=1&theater

7. Agnieszka Skubis - Rzeszów

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=178616815652814&set=a.141681042679725.1073741841.137798776401285&type=1&theater

8. Anna Jazukiewicz –Szczecin ,Stargard Szczeciński

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=553580224704059&set=a.406212992774117.95466.405244732870943&type=1&theater&notif_t=photo_comment_tagged

9.Jagoda Barteczko - Rydułtowy i okolice 

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=608579132520198&set=a.229499013761547.59631.224108267633955&type=1&theater

10. Agnieszka Krupa - FotoKrupa - Opole i okolice
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=628751043815451&set=a.179057835451443.45849.161308903893003&type=1&theater

11. Magdalena Sulwińska Fotografia - Olsztyn
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=553226741411652&set=a.324953770905618.80557.222077471193249&type=1&theater

12.Beata Klepaczewska -Gorzów Wielkopolski i okolice
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=637410126271419&set=a.218256471520122.64515.178402322172204&type=1&theater

13.Anna Kondraciuk – Konstancin lub Warszawa

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=478488775574043&set=a.259853900770866.58901.253951741361082&type=1&theater

14.Magdalena Tobiasz – Rzeszów i okolice

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151725784153076&set=o.173904062655270&type=1&theater

15.Monika Kegel – Piła

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=568848353170838&set=a.359892570733085.98707.275898992465777&type=1&theater


16. Maxmaks Aneta- Jasło i okolice
 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=500960599983544&set=a.126129720799969.32423.100002088240442&type=1&theater

17.Jagoda Gramala - Poznań i okolice

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=628158353876071&set=a.558237120868195.127635.532216583470249&type=1&theater




LICYTUJCIE -> WSPIERAJCIE->UDOSTĘPNIAJCIE !!!!

sobota, 27 lipca 2013

LICYTACJA- PURPLE TREE-BIŻUTERIA ARTYSTYCZNA DLA ŁUKASZKA

Aktualizacja 04 sierpień 2013r.
Firma Purple Tree rozpoczęła kolejną drugą już licytację biżuterii artystycznej dla Łukaszka
Akcja trwa do niedzieli 11 sierpnia do godziny 24:00.

Licytujemy klikając w poniższy link:



------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kolejny dzień walki o zdobycie środków na operację serduszka i do pomocy dołącza się coraz więcej osób.

Dzisiaj firma Purple Tree - biżuteria artystyczna  przeznaczyła na licytację kilkanaście sztuk pięknych  kolorowych dodatków- naszyjniki, bransoletki, kolczyki z której całkowity dochód zostanie przeznaczony na ratowanie serduszka Łukaszka

Niesamowita okazja, można nabyć biżuterię wykonaną z kamieni naturalnych (agat, jadeit, turkus....), korali szklanych, pereł sztucznych i jednocześnie pomóc Łukaszkowi....

Licytację każdej sztuki rozpoczynamy od 50 złotych. Zakończenie 31 lipca godz. 24:00 Licytujemy obok zdjęć. Wygrywa najwyższa oferta!!!!

Licytujemy klikając w poniższy link:

                              KLIKAM PO BIZUTERIĘ - POMAGAM ŁUKASZKOWI !!!


LICYTUJCIE -> WSPIERAJCIE->UDOSTĘPNIAJCIE !!!!
 

poniedziałek, 22 lipca 2013

OSOBIŚCIE W RELACJI NA ŻYWO - PROSZĘ O POMOC.....







DZWONIMY, PISZEMY, PROSIMY - ABY RATOWAĆ MOJE SERDUSZKO...


Kolejny pracowity dzień za nami. Ja spędziłem ten dzień w basenie, a mama dalej walczy i szuka firm i fundacji, które zechcą pomóc ratować moje serduszko. Fundacje, do których pisaliśmy jeszcze nie dają odpowiedzi czy zdecydują się nam pomóc, ale na moim koncie powoli

zaczyna gromadzić się sumka. Na koncie Fundacji Cor Infantis jest już 4700 zł, a na siepomaga.pl 2800 zł. Bardzo dziękuję Wszystkim za pomoc. W środę i czwartek będą u nas dziennikarze, nakręcą o mnie reportaż i wkrótce na FB jednej z Gliwickich gazet i telewizji regionalnej Info, będzie można obejrzeć mnie na żywo. Do zgromadzenia wciąż jest ogromna kwota, dlatego wciąż robimy co możemy, aby dotrzeć do jak największej liczby ludzi wielkiego serca, którzy zechcą pomóc ratować moje małe serduszko.
Dalej proszę o pomoc, bez Waszej pomocy będzie bardzo ciężko osiągnąć nasz upragniony cel....
Mam to szczęście, że jeszcze nie zdaję sobie sprawy jak zacięta walka toczy się o moje zdrowie, a o tym kiedy otrzymam szansę na lepsze życie w przeważającej mierze zdecydują pieniądze. Ja wypoczywam ...
i zbieram siły na kolejną ciężką walkę, a moja pracuje....Trwa sezon urlopowy , a to utrudnia dotarcie do wielu osób. Czas w tym przypadku nie jest naszym sprzymierzeńcem, bo czekamy również na wyznaczenie dokładnego terminu, a do tego czasu musimy przygotować pieniądze. Pieniądze, których nie mamy i cała nadzieja w dobrych sercach, które zechcą pomóc ratować moje małe serduszko….

POMAGAJCIE->UDOSTĘPNIAJCIE

 Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis
ul. Nałęczowska 24
20-701 Lublin

86 1600 1101 0003 0502 1175 2150  koniecznie z dopiskiem „Łukasz Gibałka”
Dla wpłat zagranicznych:
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024  z dopiskiem „Łukasz Gibałka”
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022  z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk

 Liczy się każda wpłata...

piątek, 19 lipca 2013

AKCJA RATUJEMY SERDUSZKO ŁUKASZKA TRWA - PRZYŁĄCZ SIĘ, POMÓŻ RATOWAĆ SERDUSZKO....


Od kilku dni, całymi dniami piszemy kolejne prośby do fundacji, firm, osób prywatnych z prośbą o pomoc. Jeszcze nie wiemy jaki będzie odzew, ale przy okazji przygotowywania materiałów, odświeżyliśmy sobie wszystkie nasze wspomnienia. Od początku, od kiedy lekarz w trakcie badania USG powiedział, że będę zdrowym chłopcem, do dziś...kiedy po ponad czterech latach nieustannej walki o życie, rozpoczęliśmy walkę o zgromadzenie ogromnej kwoty 36 500 EURO, kwoty która jest przepustką do lepszego życia....Zbieramy te pieniądze, abym miał szansę po raz czternasty znaleźć się na bloku operacyjnym i zawalczyć o swoje życie....

Pomóżcie nam zgromadzić tę ogromną, nierealną dla nas kwotę, dzięki której otrzymam szansę na lepsze życie, a ja obiecuję, że WYGRAM TĘ WALKĘ!!!!!


Klikając w poniższy link, można przeglądając kolejne opisane zdjęcia  - poznać w wielkim skrócie moją historię - ZAPRASZAM



czwartek, 18 lipca 2013

PRZELEJ " PIĄTKĘ" - URATUJ MOJE SERCE


Wielka mobilizacja!!! Rozpoczęliśmy walkę o uratowanie mojego serduszka

PROSIMY O POMOC !!!!!

Przelewając przysłowiową „ PIĄTKĘ” na subkonto Łukaszka – bardzo nam pomożecie!!!!

Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis
ul. Nałęczowska 24
20-701 Lublin

86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 koniecznie z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

Dla wpłat zagranicznych:

EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 z dopiskiem „Łukasz Gibałka
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk


PRZYŁĄCZ SIĘ --> POWIADOM ZNAJOMYCH --> UDOSTĘPNIJ NA SWOJEJ STRONIE

 Wierzymy we wielką moc nawet małych wpłat

IM WIĘCEJ DOBRYCH SERC PRZYŁĄCZY SIĘ DO AKCJI, TYM SZYBCIEJ URATUJEMY MAŁE SERDUSZKO!




                               
                                           PRZELEJ „ PIĄTKĘ” – URATUJ SERCE

 

wtorek, 9 lipca 2013

ROZPOCZELIŚMY ZBIÓRKĘ....PROSZĘ O POMOC

 Dzisiaj Fundacja Cor Infantis udostępniła konto, na którym będziemy zbierać pieniążki na operację mojego serduszka. Zebrać musimy 36 500 euro.  Kwota astronomiczna, ale wierzę że dzięki pomocy ludzi dobrego serca uda nam się zebrać potrzebną kwotę.
Rozsyłamy prośby do fundacji, do firm z prośbą o wsparcie.

Niebawem otwarte zostanie również konto na jednym z portali pomagających siepomaga.pl
Będziemy się starać na bieżąco informować o postępie zbiórki.

Jeżeli możecie mi pomóc będę bardzo wdzięczny. Proszę o pomoc. Liczy się każda złotówka.
Każda najmniejsza nawet kwota, będzie dla mnie bardzo cenna przybliżająca nas do celu..
Nie mamy wiele czasu, operacja musi się odbyć jeszcze w tym roku. Dokładny termin będzie określony za jakiś czas...

Będziemy wdzięczni za każdą pomoc  rozsyłanie do znajomych, udostępnianie i wstawianie na swoich stronach grafiki z moją prośbą o pomoc. Mile widziane będą wszelkie sugestie, pomysły...


Im więcej osób dowie się o mnie , tym większa szansa na uzbieranie tej ogromnej kwoty.

 
Wszystkie osoby, które zechcą pomóc ratować moje serduszko mogą to uczynić dokonując wpłaty na rachunek:

 Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis

 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150  koniecznie z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

 
Dla wpłat zagranicznych:

 
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 z dopiskiem „Łukasz Gibałka”

 
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk

 

Informujemy również, że wszelkie darowizny podlegają odpisom podatkowym:

- dla osób fizycznych limit do 6% od dochodu

 - dla osób prawnych limit do 10% od dochodu

 
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis nie pobiera ze zbieranych funduszy żadnych prowizji ani innych kosztów związanych z prowadzeniem zbiórki.

Zapraszam również na stronę

niedziela, 7 lipca 2013

OTRZYMALIŚMY KWALIFIKACJĘ NA LECZENIE SERDUSZKA


Ogromna radość i szczęście, po wielu tygodniach oczekiwania na decyzję otrzymaliśmy KWALIFIKACJĘ NA LECZENIE SERDUSZKA W MUNSTER:)) Profesor zgodził się wykonać wcześniej niezbędne cewnikowanie. Operacja zaplanowana jest na II połowę tego r...
oku. Przed nami kolejne wyzwanie. Zgromadzić pieniądze....
36 500 EURO kwota zawrotna, ogromna, dla nas nieosiągalna, jednak to moja jedyna szansa na leczenie serduszka... szansa na życie...
Rodzice zaczynają działać..... Musi się udać.. .

c.d.... 

czwartek, 4 lipca 2013

Z PAMIĘTNIKA MOJEJ MAMY. Kolejne smutne wiadomości....wciąż czekamy na tę dobrą


Czekanie na dobre wiadomości powinno kojarzyć się z miłym wydarzeniem.
Dziwne uczucie, kiedy z taką niecierpliwością i nadzieją czeka się na wiadomość o możliwości wykonania kolejnej operacji serca dziecka. Jak to możliwe, że rodzice marzą o tym, aby móc własne dziecko  po raz kolejny oddać na blok operacyjny…ale tak właśnie jest w naszym przypadku. Dla nas najmilszym i najbardziej wyczekanym wydarzeniem będzie otrzymanie kwalifikacji na operację serduszka naszego Łukaszka
Od ponad miesiąca czekamy na wiadomość, na decyzję o dalszym leczeniu…

Odpowiedź z kliniki w Niemczech wciąż nie nadchodzi, bo bardzo utrudnione jest  zakwalifikować dziecko do operacji bez bardzo ważnego badania – cewnikowania serca.
Aby nie mieć poczucia zmarnowanego czasu, regularnie co kilka dni wykonywałam telefon do Łodzi, czy może zapadły jakieś decyzje i zdecydowali chociaż o konieczności wykonania cewnika, niestety za każdym razem słyszałam, że wciąż nie ma decyzji, że nie było czasu, możliwości, że mamy czekać i dowiadywać się najlepiej nie codziennie, ale co tydzień…..

W tym czasie lato zaczęło się na dobre i z przerażeniem obserwuję, jak bardzo słaby jest Łukaszek. Jest dużo gorzej niż w ubiegłym roku, upały są nie do zniesienia.
Trampolina kupiona aby sprawiać radość i przy okazji rozwijać sprawność, stoi bezużytecznie, bo Łukaszek  po chwili  zabawy na niej jest cały czerwony na twarzy, zadyszany, a Jego ręce, nosek i uszy mają kolor fioletowy. Spacery stają się coraz krótsze, o bieganiu, rowerku nie ma mowy. Ciężko patrzeć jak dziecko słabnie, coraz częściej jest smutny i najchętniej całymi dniami oglądałby bajki, bo to jedyne co nie sprawia mu trudności.
Saturacje spadają, w ciągu dnia są w granicach 70-75% Wyniki badania krwi, które wykonujemy co kontrolnie co jakiś czas, znowu się pogorszyły. Krew pomimo przyjmowania stale leków rozrzedzających, niebezpiecznie gęstnieje, przy normie u dzieci max ok. 43%, Łukaszek ma prawie 56%...
Nie mogliśmy bezczynnie czekać. Postanowiliśmy pojechać do Łodzi. Dzięki uprzejmości i pomocy naszej wspaniałej Pani doktor, udało nam się umówić tam wizytę kontrolną. Chcieliśmy sprawdzić serduszko i przy okazji mieliśmy nadzieję osobiście dowiedzieć się więcej niż przez telefon.

Wizyta umówiona na wtorek, a w sobotę, korzystając z idealnej dla Łukaszka pogody, bo nie padało i nie było upału wybraliśmy się na wycieczkę. Chcieliśmy odpocząć, oderwać się choć na chwilę od problemów i …..udało się J  Pojechaliśmy do Rud Raciborskich na zabytkową kolejkę wąskotorową. Przyjechaliśmy się pociągiem i tylko w pewnym momencie, kiedy pociąg zatrzymał się na stacji i wszyscy wysiedli pospacerować, Łukaszek stracił orientację i prawie zaczął płakać, że chce do domu…pomyślał że może znowu zawieźliśmy go  do lekarzaL W tej jednej chwili zrobiło nam się smutno, że jest taki biedny, że nawet w takim dniu kiedy ma być tylko miło, nie potrafi się wyluzować i cały czas jest czujny. Na szczęście uwierzył nam, że to jest fajna wycieczka i będzie miło i uspokoił sięJ Do końca dnia było spokojnie i fajnie, Łukaszek dobrze się czuł i był  bardzo zadowolony.

Wtorek 02 lipca. Z samego rana pełni nadziei wyruszyliśmy do Łodzi. Jak bardzo się rozczarowaliśmy…..
Po przejechaniu kilkuset kilometrów, lekarz przyjął nas nerwowym spojrzeniem na zegarek, dodając że właściwie nie ma już czasu. Po zrobieniu EKG, echa serca ( które dokładnie wykonywane potrafi trwać nawet 30 min, tym razem trwało niespełna minutę) , obejrzeniu wyników krwi, lekarz stwierdził że wszystko jest w porządku. W czasie wizyty nie było mowy, że warunki anatomiczne nie pozwalają na kolejne kroki, tylko usłyszeliśmy że aby przystąpić do dalszych kroków leczenia, musimy wykonać wszystkie badanie neurologiczne, bo może się zdarzyć że po poprzednich powikłaniach neurologicznych, Łukaszek nie może podchodzić do kolejnych zabiegów. Na tym wizyta, miała się zakończyć. Nie chciałam aby nasz przyjazd okazał się zupełnie na marne, dlatego obiecałam że wykonamy wszystkie badania i przedstawimy opinię, ale proszę o informację co dalej… Nieoczekiwanie, jakby  nigdy nic, jakby nie było tych tygodni oczekiwania na konieczność podjęcia wspólnej trudnej decyzji, jakby nie było tych kilkudziesięciu telefonów i ciągłego mówienia, że to trudny przypadek i nie wiadomo co robić, zwyczajnie wyznaczyli nam kolejny, czwarty już termin cewnikowania serduszka……Tym razem na październik, czyli niemal rok od dnia w którym zapadła po raz pierwszy decyzja, że należy go wykonać…..
Zupełnie nie wiem, co o tym myśleć. Jedyne co przychodzi mi do głowy, to że wyznaczenie terminu za trzy miesiące ma spowodować, abym przestała dzwonić i męczyć pytaniami.
Kiedy powiedziałam że to późno, że Łukasz słabnie, usłyszałam że to nie jest późno, bo nawet jeżeli zakwalifikuje się do operacji to kolejka do Fontany jest tak długa, że operacja będzie za rok, półtorej…..

Po ponad czterech latach tułania się po szpitalach, stanęło na naszej drodze bardzo wielu lekarzy, jednak z przykrością zauważam, że na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy są w stanie okazać empatię, zainteresowanie pacjentem i leczeniem. Im lekarz z dłuższym stażem, tym mniej zainteresowany pacjentem…A może tak jest tylko w przypadku najbardziej chorych dzieci, takich które leczone są paliatywnie, u których wiadomo że nigdy nie będą zdrowe.  Obserwuję lekarzy, których poznałam kilka lat wcześniej, kiedy zaczynali pracę na oddziale i widzę ich dziś, po kilku latach i nie są to ci sami ludzie. Coraz trudniej spotkać lekarza, który w leczenie się  naprawdę angażuje. Im Łukaszek jest starszy, coraz częściej spotykam lekarzy, którzy na każdym możliwym kroku starają się uświadomić mi, że moje dziecko jest nieuleczalnie chore i nie powinnam zbyt wiele się spodziewać. Często na moje pytania, dotyczące przyszłości, rozwoju widzę dyskretny uśmiech i znienawidzone już przeze mnie zdanie, że powinnam się cieszyć że po tym wszystkim co przeszedł żyje i nie jest warzywem….

Smutno nam było wracać z Łodzi z poczuciem że wracamy z niczym. W najbliższych miesiącach nie mamy szansy na cewnik w Polsce, a bez tego ciężko będzie uzyskać kwalifikację do dalszego leczenia w Niemczech. Przykro patrzeć na dziecko, które jest słabe i sine, które nie może beztrosko dorastać, bawić się, bo nie ma siły….

W takiej chwili przypominają mi się wszystkie publikowane w mediach wywiady z polskimi kardiochirurgami, którzy udzielając wywiadów rozpływają się nad wspaniale rozwiniętą diagnostyką prenatalną, która pozwala szczegółowo zaplanować leczenie dziecka od chwili porodu. Czytam jak polska kardiochirurgia jest najlepsza na świecie, jakie mamy doświadczenie, jak inne kraje nam zazdroszczą, wreszcie jak prof. Skalski z Krakowa w niedawnym wywiadzie potrafi powiedzieć, że to nie prawda, że dzieci muszą wyjeżdżać za granicę, bo nie otrzymują kwalifikacji w kraju, że wszystkie dzieci mogą być leczone w Polsce, a to rodzice chcąc zagrać na uczuciach, piszą w apelach że ostatnim ratunkiem jest wyjazd za granicę….. czytam i zastanawiam się jak można udzielając wywiadu być tak zakłamanym.

Patrzę na moje dziecko i widzę żywe zaprzeczenie wszystkiego czym lekarze chwalą się udzielając wywiadów. Może i w Polsce rozwija się diagnostyka prenatalna, ale wciąż są lekarze, którzy traktują to ważne badanie jak sposób na zarobienie kasy i  pomimo braku wiedzy w tej dziedzinie przyjmują kobiety i nie badając serca wydają przekłamane wyniki. Może są w Polsce wybitni kardiochirurdzy dziecięcy, ale nie brakuje też takich, którzy podejmują niewłaściwe decyzje operacyjne i zamiast pomagać szkodzą dzieciom. A jeśli nawet w którymś momencie uda się  trafić do naprawdę dobrego kardiochirurga, to polskie realia pokazują, że czekanie w dłłługiej kolejce na kolejne badanie lub zabieg, czekanie na swoją szansę, często można przepłacić zdrowiem i życiem ….

Wróciliśmy do domu, a ja jedyne co mogłam zrobić dla mojego Łukaszka, to napisać kolejnego maila do Profesora w Niemczech, najlepszego specjalisty od serduszek jednokomorowych, opisać sytuację, dalej prosić o pomoc i czekać…..

Następnego dnia rano pojechaliśmy na planowaną wizytę do neurologa.
Od pewnego czasu obserwuję u Łukaszka pewne braki w rozwoju i  zachowania, które mnie niepokoją. Szukałam pomocy w tej sprawie już u kilku lekarzy, ale wciąż słyszałam, żebym nie szukała dodatkowych problemów, że to normalne, dziecko po tylu przejściach z czasem wszystko nadrobi. Żebym nie oczekiwała, że będzie się rozwijał jak zdrowe dziecko, skoro zdrowy nie jest…..Wiem, są rzeczy których wyleczyć, wyćwiczyć , poprawić się nie da i trzeba to zaakceptować, ale jeżeli jest coś co można zrobić aby poprawić jakość życia i pomóc dziecku, na pewno to zrobię. Szukałam informacji w internecie, znalazłam dużo o zaburzonej integracji sensorycznej, dużo pasowało więc z nadzieją zaczęłam szukać gabinetu i specjalisty, który poprowadzi terapię. Tym sposobem trafiłam do gabinetu lekarza neurologa, który prowadził Łukaszka przez kilka lat po przebytym udarze mózgu i który na początku ubiegłego roku zadowolony z rozwoju i ogólnego dobrego stanu dziecka, wypisał nas ze stałej opieki neurologiczno -rehabilitacyjnej.

Wczoraj byliśmy na tej wizycie, lekarz zbadał Łukaszka, poobserwował i …potwierdził wszystkie moje obawy i dodatkowo jako specjalista dodał kilka własnych spostrzeżeń. Łukaszek wymaga  pomocy nie jednego ale kilku specjalistów, aby wspierać rozwój. Pracę trzeba rozpocząć jak najszybciej.
Lekarz był zaskoczony takim pogorszeniem. Wyraźnie zaznaczył, że utrzymywanie dziecka w takim niedotlenieniu ma bardzo zły wpływ na rozwój i aby praca ze specjalistami przyniosła oczekiwany efekt Łukasz powinien jak najszybciej mieć wykonany  kolejny etap leczenia serca, który znacznie poprawi dotlenienie organizmu, a tym samym znacznie zwiększy możliwości i wydolność dziecka. Dodał przy tym jak ważne jest, aby Łukasz już więcej nie miał powikłań neurologicznych przy kolejnym zabiegu. Na to oczywiście nikt nie ma wpływu, ale ryzyko powikłań można zminimalizować wykonując operację serca w momencie kiedy dziecko jest jak w najlepszej formie i dodatkowo bez zatrzymywania podczas zabiegu serca…Dostałam opinię , o braku przeciwwskazań neurologicznych do wykonania kolejnego etapu leczenia serca.

 Powinnam się cieszyć, w końcu trafiłam do lekarza, który nie wyśmiał moich spostrzeżeń i obaw, tylko zobaczył problem i postanowił  zająć się Łukaszkiem i pomóc.
Wyszłam z gabinetu z plikiem zaleceń i skierowań do psychologa, pedagoga, rehabilitanta…i z pękniętym sercem. Patrzę na moje śliczne, mądre dziecko, które patrzy na mnie często przestraszonym, jednak niezmiennie ufnymi oczkami zza niebieskich okularków, z nadzieją że nie pozwolę więcej zrobić mu krzywdy i chce mi się płakać. Czy nie wystarczyło, że los doświadczył go tak ciężką wadą serca. Czy to nie wystarczająco duży problem. Czy musiał przejść tak dużo powikłań, tak wiele zabiegów i mieć teraz przez to tyle dodatkowych problemów?  Dlaczego musi być ofiarą nieprawidłowo wykonanych badań, niewłaściwych diagnoz, nietrafionych decyzji, w końcu ofiarą polskiego systemu, który każe ciężko chorym pacjentom czekać w kolejkach po szansę na życie…. Dlaczego pomimo chorego serduszka, nie może dziś być szczęśliwym cztero i pół latkiem, który szykuje się do przedszkola i zapomniał już o wszystkich przejściach, bo trzecią i ostatnią operację przeszedł rok temu, jak większość dzieci nawet z jeszcze cięższymi wadami serca…

Czekamy na szóstą operację serca, a czternastą w życiu, z nadzieją że ktoś zechce w najbliższym czasie ją wykonać.  Po długiej przerwie ponownie rozpoczynamy rehabilitację i walkę o normalne życie. Nie wiem skąd weźmiemy na wszystko pieniądze, bo skuteczna rehabilitacja w Polsce kosztuje pacjenta bardzo dużo pieniędzy. Do tego dochodzą ogromne pieniądze na operację, która jest tak potrzebna, aby móc dalej działać….

Póki co zbieramy siłę, aby znowu pogodzić się z losem i zacząć działać.
Umawiać terminy wizyt u wszystkich specjalistów, napisać kolejnego maila w sprawie serduszka, aby nie marnować kolejnych cennych miesięcy i niecierpliwie czekamy na dobre wiadomości.…..

c.d...
Łukaszek bez humorku i ze strachem w oczach jedzie do ICZMP w Łodzi

wtorek, 11 czerwca 2013

Z PAMIĘTNIKA MOJEJ MAMY. Zrobiliśmy krok aby leczyć nasze serduszko... Czekamy na decyzję....


To już prawie dziewięć miesięcy od ostatniej operacji Łukaszka. Wydawać by się mogło, że minęło wystarczająco dużo czasu, aby zacierać bolesne przeżycia, wymazywać złe wspomnienia i kolejny raz z optymizmem i bez strachu zacząć patrzeć w przyszłość. Moglibyśmy planować wakacyjny wyjazd, później po raz kolejny spróbować zaplanować pierwszy dzień Łukaszka w przedszkolu, powrót do pracy …. Po takim czasie nasze życie mogłoby wrócić do normy.

Dla kogoś z boku, zapewne tak właśnie ono wygląda- normalnie. Każdego dnia spotykają nas ludzie, którzy widzą radosne, uśmiechnięte, ciekawe świata dziecko i tak samo radosnych rodziców. Od kilku miesięcy nasze życie  jest spokojniejsze. Cieszymy się każdym dniem, każdą chwilą. Cieszymy się tym bardziej, że mamy świadomość ile razy mogliśmy wszystko stracić. Wiemy jak dzielnie za każdym razem walczył Łukaszek, jak bardzo chce żyć, ile cierpień zniósł abyśmy dziś mogli dalej być razem. Ile łez, bólu, strachu i na zawsze utraconej beztroski, kosztowało nas to co dzisiaj mamy.  Patrzymy dziś na wspaniałe, zupełnie sprawne, mądre dziecko, które swoją uśmiechniętą twarzyczką rozświetla nam każdy dzień. Nasz dzielny Łukaszek śpiewa piosenki, opowiada wiersze, rozrabia, psoci, tuli się do nas, na każdym kroku okazując swoją miłość, chciałoby się zrobić wszystko, aby to nasze ukochane dziecko już nigdy więcej nie musiało cierpieć. Mając w pamięci trzynaście operacji, udar mózgu, krwawienie śródczaszkowe i dokomorowe, wodogłowie pokrwotoczne i wiele innych niebezpiecznych i bolesnych zabiegów, które w ciągu czterech lat przeszło jedno malutkie dziecko, najbardziej chcielibyśmy móc pomyśleć, że to już wszystko, że teraz już będziemy tylko szczęśliwi….

Jednak nasze szczęście jest wciąż bardzo zmącone.  Przed nami jeszcze jedna najtrudniejsza, ale dająca wielką szansę na długie życie operacja, ostatni etap operacyjnego leczenia serduszka jednokomorowego – operacja Fontana.
       Od kilku miesięcy to właśnie myśl o konieczności wykonania  kolejnej operacji serca, spędza nam sen z powiek i nie pozwala powrócić do „normalności”
Przede wszystkim operacja ta jest niezbędna, aby Łukaszek mógł żyć, bez niej prawdopodobnie nie przeżyłby nawet dzieciństwa.  Duże znaczenie ma też to, że wykonanie jej może mieć wpływ na ustabilizowanie się problemów z główką, ponieważ lekarze nie wykluczają, ze to właśnie nie dokończone leczenie serca, a dokładnie ciśnienie żylne, jakie panuje na tym etapie leczenia, może mieć wpływ na powikłania w głowie. Ważne jest również to, że dopiero po tej operacji, dotlenienie organizmu w tym również mózgu będzie na poziomie ok. 98%, czyli tak jak u zdrowego człowieka, co ma duże znaczenie przy nadrabianu zaległości w rozwoju opóźnionym w stosunku do równolatków licznymi zabiegami.
       Dla nas również wykonanie tej operacji, ma dodatkowe znaczenie.  Zakończy ona planowane leczenie operacyjne i mimo że mamy świadomość, że wszystko się może zdarzyć, będziemy mogli zacząć żyć nadzieją, że jednak się nie zdarzy, że Łukaszek będzie wspaniale funkcjonował na nowym krążeniu i nie będzie potrzeby kolejnych operacji. Zakończenie planowanego leczenie serduszka, pozwoli nam skupić się na leczeniu tak bardzo zranionej psychiki naszego dziecka, która bardzo ucierpiała i długa droga przed nami, aby odzyskał choć w części, zupełnie zatracone poczucie bezpieczeństwa i nauczył się funkcjonować jak zdrowe, beztroskie dziecko.
      Wiemy, jak ważne jest aby ostatni etap leczenia – operacja Fontana wykonany została możliwie jak najszybciej. W Europie i na świecie wykonuje się ją między 2 a 3 rokiem życia. Wykonanie jej w tym czasie jest korzystne dla dziecka, dodatkowo pozwala uniknąć wielu groźnych dla zdrowie i życia powikłań. Istotne jest również, aby dziecko podchodziło do zabiegu w jak najlepszej formie. W Polskich szpitalach wygląda to nieco inaczej….

Łukaszek w styczniu skończył cztery latka. Pół roku temu, miał wykonane badanie TK serca, które miało rozpocząć procedurę przygotowywania do operacji. Kolejnym krokiem miało być cewnikowanie serduszka z ewentualnym poszerzeniem bardzo wąskiej tętnicy płucnej, a później wyznaczenie terminu operacji.
      Od tamtej pory, mieliśmy umówione trzy terminy cewnikowania,  jednak z przyczyn organizacyjnych szpitala zabieg nie został wykonany do dzisiaj. Dzwoniąc po kolejny termin dostaliśmy niespodziewaną i straszną wiadomość, że lekarze po obejrzeniu płyty z badania, wykonanego pół roku wcześniej, mają wątpliwości co do możliwości dalszego leczenia Łukaszka. Tętnice płucne są wąskie, zbyt wąskie jak na normy przyjęte przez szpital. Miały odbyć się konsultacje, na których lekarze mieli zdecydować o planach dalszego leczenia. Od tamtej pory, dzwonię codziennie, dowiaduję się, proszę o konsultacje i nic… Żadnych decyzji, żadnych planów co do dalszego leczenia….
     Słyszymy, że dopóki Łukaszek czuje się dobrze, należy go obserwować i czekać.  Może za jakiś czas sytuacja się zmieni, może tętnice zaczną rosnąć, może pojawią się jakieś możliwości ...... albo może Łukaszek przestanie dobrze się czuć, może zacznie coraz  bardziej sinieć, aż zrobi się granatowy, dołączy się niewydolność krążeniowa i wtedy nie będzie  wyboru…Wtedy zapewne zostaniemy przyjęci na oddział i lekarze zrobią wszystko aby po raz kolejny ratować nasze dziecko, tylko czy wtedy nie będzie za późno, czy się uda…

Oprócz strachu przed kolejną ważną operacją serduszka, doszedł strach, czy ktokolwiek podejmie się jej wykonania...

Takie są realia, takie scenariusze obserwujemy od czasu kiedy zaczęliśmy bliżej przyglądać się sytuacji pacjentów oczekujących na tą ostatnią, tak ważną operację. Zdarzają się dzieci, które zostaną zakwalifikowane do zabiegu, z sukcesem go przechodzą i wracają do domu, jednak bardzo często docierają do nas informacje o dzieciach, które nie miały tyle szczęścia i ostatni etap leczenia – operacja Fontana, zakończył również  życie  wielu dzieci, zbyt wielu…
       Obserwujemy również dzieci, które tak jak Łukaszek nie dostały kwalifikacji do operacji i dzięki determinacji rodziców, niektóre od razu, a niektóre po latach bezowocnego czekania trafiły do światowej sławy specjalisty w leczeniu jednokomorowych serduszek, polskiego kardiochirurga prof. Edwarda Malca, który od kilku lat operuje w Niemczech i tam otrzymały swoją szansę na życie….

   Kiedy Łukaszek miał dziewięć miesięcy, był po trzech operacjach serca wykonanych w ŚĆCHS w Zabrzu, również z powodu niekorzystnych warunków anatomicznych, nie został  zakwalifikowany przez tamtejszych lekarzy do kolejnego etapu leczenia serduszka, zasugerowali nam wówczas, abyśmy szukali innego ośrodka. Bardzo poważnie rozważaliśmy kontynuację leczenia u profesora Malca, byliśmy nawet wstępnie umówieni na konsultację. Jednak w tym samym czasie udało nam się dostać do Instytutu Matki Polki w Łodzi, do prof. Molla, dzięki któremu ICZMP to najlepszy ośrodek do leczenia złożonych wad serduszka w Polsce. Porzuciliśmy wówczas myśl o leczeniu za granicą. Z wielu powodów, również finansowych, chcieliśmy leczyć Łukaszka w Polsce. W łódzkim ośrodku, Łukaszek przeszedł wiele zabiegów, prof. Moll nie tylko wykonał zabieg, którego nie chcieli podjąć się lekarze z Zabrza, ale również podjął próbę ratowania małej prawej komory, próbę nieskuteczną, bo podjętą zbyt późno jak się później okazało, jednak jesteśmy bardzo wdzięczni, że próbował, że chciał dać szansę Łukaszkowi na lepsze życie z sercem dwukomorowym.. Przez kilka lat mieliśmy nadzieję, że w łódzkim ośrodku wykonamy wszystkie etapy leczenia serduszka. Niespodziewanie dla nas, powtórzyła się sytuacja sprzed lat, po raz kolejny ze względu na złe warunki anatomiczne, Łukaszek nie otrzymuje kwalifikacji do kolejnego zabiegu. Być może Jego wada serca jest wyjątkowo trudna, a może są inne powody….. Jednak bez względu na powody, my rodzice musimy teraz podjąć bardzo ważną i trudną decyzję…Decyzję najlepszą dla naszego dziecka….
   Mamy wybór, możemy jak proponują lekarze z Łodzi czekać i patrzeć jak stan zdrowia Łukaszka na naszych oczach się pogarsza…. Teraz jest w miarę dobrze, chociaż różnica między tym co było jeszcze rok temu jest duża. Od pewnego czasu, coraz bardziej się męczy, ma zadyszkę, nie ma siły biegać, daleko spacerować…przy wysiłku, płaczu, a nawet przy śmiechu Jego usta, ręce, nosek robią się fioletowe. Utrzymywanie go w takim niedotlenieniu blokuje dalszy rozwój i uniemożliwia skuteczne nadrabianie dotychczasowych zaległości…
     Druga możliwość, to szukanie pomocy dalej, u kardiochirurga jeszcze  bardziej wyspecjalizowanego i doświadczonego w  dziedzinie leczenia serc jednokomorowych, u światowej sławy specjalisty prof.  Edwarda Malca

Dla nas wybór jest oczywisty. Nie mamy prawa i nie chcemy bezczynnym czekaniem, narażać życia Łukaszka. Odwlekanie tej ważnej operacji i wykonanie jej zbyt późno to wystawianie życia  naszego dziecka na bardzo niebezpieczną próbę…Nie wyobrażamy sobie również, aby operację ta odbyć się miała w ośrodku, gdzie lekarze nie są pewni kolejnego kroku i gdzie śmiertelność po tym właśnie zabiegu, jest zatrważająco duża - kilka dni temu, dotarła do nas wiadomość o kolejnym 4 letnim dziecku, które umarło w Łodzi, po operacji Fontana...
    Łukaszek tak dużo przeszedł, wycierpiał, tak dzielnie walczył o swoje życie, teraz nasza kolej. Musimy zrobić co w naszej mocy, aby ostatni etap leczenia obył się w odpowiednim momencie, przez najlepszego specjalistę. Musimy zrobić wszystko, aby miał szansę wygrać kolejną walkę.

Kraków 2013'  po wizycie u prof.Malca

Skonsultowaliśmy się z prof. Malcem, który potwierdził, że Łukaszek, operację Fontana, powinien mieć wykonaną możliwie jak najszybciej. Potwierdził również, że nowoczesna  metoda operacyjna jaką od lat stosuje daje mniejsze powikłania i większe szanse na w miarę komfortowe życie. Wąskie tętnice nie są przeszkodą w stosowanych przez niego metodach operacyjnych, ponad to, co również niezwykle ważne, zabieg wykonuje na bijącym sercu! Dla nas to tym bardziej ważne, bo dwukrotne  powikłania neurologiczne u Łukaszka ( krwawienie śródczaszkowe i dokomorowe) wystąpiły właśnie po operacjach, w czasie których serduszko  było zatrzymywane.

Metoda ta niestety wciąż nie jest stosowana w Polsce….

Profesor po przeanalizowaniu dokumentów i badań, podejmie decyzję, czy podejmie się wykonania operacji u Łukaszka Czekamy na tę odpowiedź z niecierpliwością i ogromną nadzieją.

Mamy świadomość, że będzie to dla Nas ogromne przedsięwzięcie, gdyż operacja wykonywana za granicą, nie jest refundowana przez NFZ. Na przykładzie innych dzieci, które wyjeżdżały na operację do prof. Malca wiemy, że to koszt ok. 40 tys. euro tj. ok. 150 tys. złotych.
Teraz najważniejsze, to otrzymać pozytywną odpowiedź od Profesora.
Dopiero po otrzymaniu kwalifikacji z terminem operacji i wyceną będziemy mogli zacząć działać.
Wierzymy, że mimo naszej trudnej sytuacji finansowej, uda się zgromadzić potrzebną sumę i w odpowiednim czasie wyjedziemy z Łukaszkiem na najważniejszą i ostatnią planowaną operację serduszka, 14 operację w Jego życiu.....
                                                                                               Magda, mama Łukaszka

c.d....