czwartek, 26 lipca 2018

SERDUSZKO ZNOWU POTRZEBUJE POMOCY......

Odpowiedź z kliniki nadeszła...
Wyniki badań jednoznacznie sugerują, że serduszko dostaje zbyt mało krwi..

Niedokrwienie serca to bardzo niebezpieczny stan, który może zagrażać życiu.. Konieczne jest wykonanie Koronarografii czyli inwazyjnego zabiegu cewnikowania serca, podczas którego lekarze będą mogli ocenić naczynia wieńcowe w sercu Łukaszka. Musimy wrócić do Munster, miejsca gdzie poprzednim razem znaleźliśmy pomoc, gdzie serduszko operowane tak wiele razy będzie bezpieczne.
Cewnikowanie musi odbyć się we wrześniu, czasu jest mało, a potrzebna kwota duża.
Kolejny raz musimy zmierzyć się ze strachem…
Kolejny raz zawalczyć o życie…
Kolejny raz prosimy Was o pomoc…

Walka o życie naszego synka trwa od dnia w którym się narodził…od ponad dziewięciu lat. Kilka godzin po urodzeniu lekarzy zaniepokoił kolor skóry dziecka, wysłuchali też szmer nad sercem. Rozpoczął się wyścig z czasem. Czujność lekarza i odpowiednio szybko podany lek ocalił życie synka. Wtedy pierwszy raz został wyrwany śmierci. Zyskaliśmy czas na pilny transport do ośrodka kardiologii, na kolejne badania…Usłyszeliśmy diagnozę: złożona wada serca polegająca na nieprawidłowym wykształceni się prawej części serca. Tan dzień na zawsze zmienił nasze życie. Skończył się spokojny, poukładany świat, jaki znaliśmy do tej pory. Kolejne dni zamiast radości, wypełnione były oczekiwaniem na decyzję o leczeniu. Zamiast radości z przyjścia na świat dziecka, podpisywaliśmy mnóstwo dokumentów, wyrażając tym samym zgodę na niebezpieczne, inwazyjne badania i zabiegi, które w kolejnych dniach musiał przejść nas synek, a każdy z nich był obarczony ryzykiem pogorszenia zdrowia lub śmierci. Zapoznając się z całą listą powikłań jakie mogą się wydarzyć, godziliśmy się na wszystko, wiedząc, że to jedyny sposób aby ratować  życie ukochanego dziecka…Rozpoczęła się wieloletnia batalia ze śmiercią, które wielokrotnie próbowała odebrać nam synka. W piątej dobie życia odbył się pierwsze zabieg cewnikowania serca, trzy dni później pierwsza operacja serduszka. Leczenie okazało się wyjątkowo trudne i powikłane. Długie miesiące spędzane w szpitalnym łóżeczku, kolejne zabiegi, operacje, ciężkie powikłania, tragiczne diagnozy, cierpienie, strach, łzy…To była nasza codzienność i nie było widać  końca. Przez pierwsze pięć lat życia synek przeszedł pięć operacji na otwartym sercu i cztery cewnikowania serduszka. Po drugiej doszło do powikłań neurologicznych – krwawienia śródczaszkowego. Po piątej operacji serca – kolejne krwawienie dokomorowe, na skutek którego rozwinęło się wodogłowie pokrwotoczne, co wymagało założenia zastawki komorowo-otrzewnowej. Zastawka w głowie wymagała wielokrotnie wymiany, przez co Łukaszek przeszedł również osiem operacji głowy. Patrzyliśmy jak nasz dzielny synek walczy, jak chce żyć, wygrywa kolejne bitwy, ale wiedzieliśmy, ze wiele jeszcze przed nami. Planowane leczenie serca wciąż nie było zakończone. Leczenia serca jednokomorowego zakłada zakończenie operacją Fontana, która poprawia dotlenienie organizmu i pozwala w miarę komfortowo żyć. Mijały miesiące, a decyzje wciąż nie były podejmowane, zamiast tego pojawiała się opinia, że warunki anatomiczne nie pozwalają na kontumację leczenie, że trzeba czekać…Czekać i patrzeć jak stan zdrowia Łukaszka na naszych oczach się pogarsza…. Jak coraz bardziej się męczy, ma zadyszkę, nie ma siły biegać, daleko spacerować…przy wysiłku, płaczu, a nawet przy śmiechu Jego usta, ręce, nosek robił się fioletowe… Wiedzieliśmy, że odwlekanie tej ważnej operacji i wykonanie jej zbyt późno to wystawianie życia  naszego dziecka na bardzo niebezpieczną próbę…Tak bardzo baliśmy się, że nie zdążymy…Ten strach zaprowadził nas wówczas do prof. Malca i doc. Januszewskiej, którzy operują dzieci z ciężkimi, złożonymi wadami serca w Klinice Uniwersyteckiej w Munster . Profesor nie widział przeciwwskazań do wykonania operacji. Zakwalifikował Łukaszka i kilka miesięcy później wykonał z powodzeniem zabieg, który według specjalistów w kraju był niemożliwy do wykonania u naszego dziecka. Dzięki mistrzowsko wykonanej operacji Fontana, procedura leczenia została zakończona, a my otrzymaliśmy kolejne pięć lat spokoju i względnej normalności. Łukaszek otrzymał szansę na zwyczajne dzieciństwo z dala od szpitali, strachu, bólu. Wreszcie miał siłę uczęszczać na rehabilitację, która przy dotlenionym organizmie mogła być efektywna. W wieku prawie sześciu lat po raz pierwszy poszedł do przedszkola, a w czerwcu tego roku ukończył klasę pierwszą i otrzymał promocję do drugiej. Jeszcze kilka lat temu nie było pewności, czy nauczy się pisać, czytać, liczyć, czy poradzi sobie emocjonalnie… Dziś wiemy, że wszystko jest możliwe. Łukaszek chodzi do szkoły, nawiązuje nowe znajomości, jeździ na wycieczki, poznaje zwyczajny świat, rozrabia… coraz ładniej pisze, czyta, liczy i zdobywa kolejne umiejętności.
Pięć lat temu, operacja w Munster odbyła się dzięki pomocy Was – ludzi dla których życie naszego dziecka było cenne, choć większość w ogóle go nie znała.
Teraz, kiedy widzę nasze dziecko uśmiechnięte, które cieszy się życiem, rośnie, rozwija się, poznaje świat, wiem, że wygraliśmy tę walkę dzięki Wam!
Pomogliście nam dotrzeć do profesora, gdzie dostał nowe życie.
Prosimy po raz kolejny o Wasze otwarte serca, żeby Łukaszek mógł wyjechać do kliniki w Munster - tam gdzie zaopiekują się nim najlepiej i wrócić do Was z dobrymi informacjami 💓

Cena zabiegu to 6000 euro. Nie mamy takiej sumy, bez pomocy ciężko będzie nam ją zgromadzić. Wszelkie podane informacje zostały zweryfikowane przez Fundację COR INFANTIS (KLIK TUTAJ), która nadzoruje zbiórkę środków.

Wpłaty można dokonać bezpośrednio na konto fundacji: 

      Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca COR INFANTIS
ul. Nałęczowska 24, 20-701 Lublin
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 
Dla wpłat zagranicznych:
USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024

EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk
Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Probostwo 6A, 20-089 Lublin
wpłaty w tytule przelewu koniecznie z dopiskiem: ŁUKASZ GIBAŁKA

Fundacja Cor Infantis nie pobiera prowizji ani żadnych dodatkowych opłat. Całość zebranych środków przeznaczona jest na leczenie dziecka.

lub za pośrednictwem portalu SIEPOMAGA   

Pomóc można również wysyłając SMS o treści: S12135  pod numer: 72365





 




c.d...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz