„
Ktoś kiedyś powiedział, że mieć dziecko to jak otrzymać drugie życie. To
jak możliwość obserwowania z boku, jak wzrasta to, czemu sami daliśmy początek.
Nic nie może się z tym równać. Duma i radość z jaką przyjmuje się każde kolejne
chwile, nawet jeśli bywają trudne, rekompensuje wszystkie nieprzespane noce
świata. I nieważne czy jesteś matką, czy ojcem, uczucie jest takie samo –
wypływa z wnętrza, prosto z serca i wylewa się z ciebie z każdym kolejnym
przytuleniem. Nagle otrzymujemy magiczne moce, które sprawiają, że jednym
pocałunkiem zdejmujemy ból z obtartej nóżki czy skaleczonego paluszka. Moc
pocieszania, kiedy uścisk, jest jedynym właściwym i słusznym rozwiązaniem na
każdy problem. Moc, która daje nam siłę, aby zapewnić wszystko co potrzebne do
swobodnego dojrzewania naszego owocu – naszego dziecka.
Dla większości Walentynki to dzień zakochanych par. Dzień, w którym planuje się kolacje przy świecach, oczekuje miłosnych deklaracji i wypraw w świat romantycznych uczuć. Ale gdy w życiu pojawia się dziecko – nic nie jest już takie samo. Nagle okazuje się, że ta drobna istota wstrząsa całym światem i stawia wszystko na głowie, i że zagarnia dla siebie nawet taki dzień, jak Walentynki! Bo nie sposób zignorować dziecko, gdy mowa o naszych najukochańszych. Romantyczne kolacje przeistaczają się w ucztę wśród kolorowych słodkości z posypką z cukrowych serduszek. Wyznaniom miłosnym i uściskom nie ma końca – z resztą, tak jak codziennie. Bo każdy dzień z dzieckiem to miłosna przygoda, która wyciska łzy szczęścia i rozpiera serce zachwytem. A wszystko za sprawą tego jednego, maleńkiego, bijącego serduszka. Gdyby nie ono, życie zupełnie straciłoby sens.
Ktoś kiedyś powiedział, że nie da się przeżyć życia dwa razy. To nieprawda. Każdy rodzic wie, że podpatrywanie i pilnowanie dziecka to jak przeżywanie na nowo już znanych nam rzeczy. Pokazywanie, uczenie, wprowadzanie dziecka w świat to przygoda, z którą nic innego nie może się równać. Dlatego gdy to małe serduszko jest słabe, cały nasz świat ogarnia chaos. Jak znieść myśl o tym, że możemy nie mieć wcale magicznej mocy? Tej, która mogła działać cuda! Tej, która leczyła każdy ból i każdą ranę! Jak to możliwe, że jesteśmy bezsilni, bezradni, zagubieni? My, rodzice, nie potrafimy naprawić serduszka naszego ukochanego dziecka.
W 1999 roku, 14 lutego został ustanowiony Dniem Wiedzy o Wrodzonych Wadach Serca. Nie bez powodu. Przecież w tym dniu, maleńkie serduszka biją najmocniej, gdy sięgają po kolejne czekoladowe serca i mówią mamie, że jest najwspanialszą „piekarką” na świecie! Chciałby się co roku przeżywać takie Walentynki - pełne uśmiechu, radości i niczym nieskrępowanej, czekoladowej uczty. Czym byłyby Walentynki bez tego małego serduszka? Czym byłoby życie matki i ojca bez dziecka?
Co roku w dzień Świętego Walentego ofiarowujemy swoje serca drugiej osobie i nie ważne, czy jest to nasza ukochana żona, cudowny mężczyzna czy dziecko. Dajemy to, co płynie wprost z naszych serc – miłość, ciepło, uśmiech. Ktoś kiedyś powiedział, że nie można uszczęśliwić wszystkich, ale każdy możne uszczęśliwić jedną osobę. To nieprawda. Przekazując 1% podatku, dajesz szansę na szczęście nie tylko maleńkiemu serduszku, ale także jego rodzicom i bliskim...."
Dla większości Walentynki to dzień zakochanych par. Dzień, w którym planuje się kolacje przy świecach, oczekuje miłosnych deklaracji i wypraw w świat romantycznych uczuć. Ale gdy w życiu pojawia się dziecko – nic nie jest już takie samo. Nagle okazuje się, że ta drobna istota wstrząsa całym światem i stawia wszystko na głowie, i że zagarnia dla siebie nawet taki dzień, jak Walentynki! Bo nie sposób zignorować dziecko, gdy mowa o naszych najukochańszych. Romantyczne kolacje przeistaczają się w ucztę wśród kolorowych słodkości z posypką z cukrowych serduszek. Wyznaniom miłosnym i uściskom nie ma końca – z resztą, tak jak codziennie. Bo każdy dzień z dzieckiem to miłosna przygoda, która wyciska łzy szczęścia i rozpiera serce zachwytem. A wszystko za sprawą tego jednego, maleńkiego, bijącego serduszka. Gdyby nie ono, życie zupełnie straciłoby sens.
Ktoś kiedyś powiedział, że nie da się przeżyć życia dwa razy. To nieprawda. Każdy rodzic wie, że podpatrywanie i pilnowanie dziecka to jak przeżywanie na nowo już znanych nam rzeczy. Pokazywanie, uczenie, wprowadzanie dziecka w świat to przygoda, z którą nic innego nie może się równać. Dlatego gdy to małe serduszko jest słabe, cały nasz świat ogarnia chaos. Jak znieść myśl o tym, że możemy nie mieć wcale magicznej mocy? Tej, która mogła działać cuda! Tej, która leczyła każdy ból i każdą ranę! Jak to możliwe, że jesteśmy bezsilni, bezradni, zagubieni? My, rodzice, nie potrafimy naprawić serduszka naszego ukochanego dziecka.
W 1999 roku, 14 lutego został ustanowiony Dniem Wiedzy o Wrodzonych Wadach Serca. Nie bez powodu. Przecież w tym dniu, maleńkie serduszka biją najmocniej, gdy sięgają po kolejne czekoladowe serca i mówią mamie, że jest najwspanialszą „piekarką” na świecie! Chciałby się co roku przeżywać takie Walentynki - pełne uśmiechu, radości i niczym nieskrępowanej, czekoladowej uczty. Czym byłyby Walentynki bez tego małego serduszka? Czym byłoby życie matki i ojca bez dziecka?
Co roku w dzień Świętego Walentego ofiarowujemy swoje serca drugiej osobie i nie ważne, czy jest to nasza ukochana żona, cudowny mężczyzna czy dziecko. Dajemy to, co płynie wprost z naszych serc – miłość, ciepło, uśmiech. Ktoś kiedyś powiedział, że nie można uszczęśliwić wszystkich, ale każdy możne uszczęśliwić jedną osobę. To nieprawda. Przekazując 1% podatku, dajesz szansę na szczęście nie tylko maleńkiemu serduszku, ale także jego rodzicom i bliskim...."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz