czwartek, 28 stycznia 2016

KOLEJNY ROK ZA NAMI….. :)



Zleciał, nie wiadomo kiedy….ani się obejrzeliśmy i mamy rok 2016. Wydaje się, że dopiero co Łukaszek dmuchał sześć świeczek na torcie, a już za dwa dni świętować będziemy Jego siódme urodziny :)

Jaki był dla nas  poprzedni rok?

Spokojny, dobry, wyjątkowy….Wolny od szpitali, bólu, strachu. Pełen intensywnej pracy, zajęć, ćwiczeń, ale też beztroskiej zabawy, szczęścia, wypoczynku. Dla nas niezwykły :)

Narodziny Łukaszka bardzo zmieniły nasze życie. W jednej chwili nasz świat stanął na głowie. Wszystkie wcześniejsze plany, na zawsze zostały zmienione, bezpowrotnie odeszło zwyczajne, spokojne życie.
 Tuż po porodzie wiadomość o chorym serduszku, kolejne operacje serduszka, udar mózgu, okrutne prognozy lekarzy, operacje główki…każdy miesiąc, rok zmieniał życie naszej rodziny i nas. W pewnym momencie przestaliśmy wierzyć, że może być inaczej. Wydawało się, że nie dane nam żyć spokojnie. Wciąż nie do końca pogodzeni z losem, coraz mniej liczyliśmy, że będzie nam dane choć trochę odpocząć.

Rok 2015 rozpoczął się jak zwykle. Doleczaliśmy kolejne infekcje, które od kiedy Łukaszek poszedł do przedszkola, atakowały kolejno wszystkich domowników. Z dala od imprezowego zgiełku, w zaciszu własnego „m „  ulokowani przed  TV, wystrojeni w piżamy, wspominając sylwestry spędzane na oddziale CZMP w Łodzi, przywitaliśmy kolejny Nowy Rok.
Tygodnie i miesiące mijały nam na zajęciach w przedszkolu, na indywidualnych terapiach pedagogicznych, integracji sensorycznej, gdzie Łukaszek stale nadrabia ogromne braki, nieprawidłowości i  zaległości rozwojowe. Wciąż uczęszczaliśmy też na terapię psychologiczną, bo napady lękowe, o których pisałam tutaj, mimo, że nieco rzadziej i zdecydowanie lżejsze wciąż się jeszcze pojawiały :( Nie odpuszczały tez infekcje. Do późnej wiosny wirusy i bakterie nie chciały dać za wygraną. Kolejne antybiotyki, wysoka gorączka, wszystko to bardzo wymęczyło Łukaszka, ale szczęśliwie za każdym razem udało się przezwyciężyć chorobę, bez powikłań i konieczności pobytu w szpitalu. Jednak częste choroby, to też częste nieobecności na zajęciach. Aby nadrobić zaległości powstałe przez lata, potrzeba pracy tak dużo, że niemożliwym było nadrobienie tego w krótkim czasie, a Łukaszek kończył właśnie 6 lat i w/g ustawy, od września 2015 obowiązywał go obowiązek szkolny. W tej sytuacji odroczenie było jedynym właściwym wyjściem. Dzięki temu zyskaliśmy dodatkowy  rok na  rehabilitację i nadrabianie.
Przez pierwsze lata życia Łukaszka, cała nasza uwaga skupiona była na ratowaniu Jego życia. Mimo, że widzieliśmy różnice rozwojowe w porównaniu ze zdrowymi rówieśnikami, nie było czasu ani możliwości żeby zająć się właściwą rehabilitacją. Za każdym razem, kiedy wydawało się, że sytuacja została opanowana, pojawiał się kolejny problem. Kiedy nawet nie byliśmy w szpitalu, niedokończone leczenie serduszka dawało o sobie znać. Łukaszek był niedotleniony, słaby, nie miał siły ćwiczyć. W takim stanie rehabilitacja nie przynosiła efektów. Dopiero po ostatnim etapie leczenia serca, możemy zająć się rehabilitacją i dopiero teraz widzimy jak ogromna praca przed Łukaszkiem. Umiejętności, które inne dziecko zdobywa samoistnie, nasz synek musi wypracować, nauczyć się, wyćwiczyć… Z radością patrzymy jak osiąga kolejne sukcesy. Poprawia się koordynacja. Potrafi zjechać ze zjeżdżalni, przejść po murku, zeskoczyć z niego. Uczy się rzucać piłkę. Udaje się stanąć na jednej nodze. Ma siłę uczyć się jazdy na rowerku, co pozwala ćwiczyć umiejętność planowania. Całkiem ładnie wychodzi mu jednoczesne kierowanie i pedałowanie, jednak wciąż nad tym pracujemy. Próbował swoich sił na basenie, niestety nie potrafił zaplanować, aby wstrzymać powietrze na czas zanurzania głowy, co kończyło się bardzo częstym zachłystywaniem i ze względów bezpieczeństwa musieliśmy przerwać te zajęcia na pewien czas.
Coraz lepiej wychodzi mu  samodzielnie jedzenie, ubranie się.  Umie ułożyć kilkunastu elementowe puzzle, co świadczy, że poprawia się również koncentracja. Potrafi narysować linie, wciąż pracuje nad prawidłowym rysunkiem koła, a kolejne próby naszkicowania  postaci, coraz bardziej ją przypominają. Niestety umiejętności manualne, rysowanie, malowanie, to najsłabsza strona, która wymaga jeszcze ogromnego nakład pracy i jeszcze więcej ćwiczeń.
Łukaszek chętnie uczestniczy w zajęciach, ładnie współpracuje, dużo już udało się osiągnąć, jednak wciąż dużo pozostaje do zrobienia. Ogromne znaczenie ma też systematyczność uczęszczania na zajęcia. Wystarczy, że choroba zatrzyma nas w domu na dłuższy czas, a znów musimy cofać się do wypracowanych wcześniej ćwiczeń. Rehabilitacja jest dla nas obecnie priorytetem, dlatego cieszy nas, że możemy bez przeszkód w niej uczestniczyć, a Łukaszek jest w dobrej formie i z chęcią współpracuje. O tym jak poprawiła się forma naszego dziecka przekonaliśmy się również ubiegłego lata. Upały dawały się we znaki  wszystkim, chwilami bywało wręcz nieznośnie, jednak nie stanowiło to już tak dużego problemu dla Łukaszka. Widać było, że ma zdecydowanie więcej siły. Całkiem nieźle znosił upały i tylko przez ostrożność  najgorętsze dni spędzaliśmy ukryci przed palącym słońcem. 
Ubiegłoroczne lato znacznie różniło się od poprzednich. Nareszcie udało nam się wypocząć. W czerwcu spędziliśmy kilka uroczych dni na wsi. W lipcu wzięliśmy udział w trzydniowych warsztatach organizowanych przez fundację Cor Infantis w Zakopanym, a pierwsze dwa tygodnie września byliśmy na turnusie rehabilitacyjnym nad morzem. Tym razem nic nie zakłóciło nam wypoczynku. Nie pojawiły się dolegliwości zdrowotne, które już nie raz były przyczyną nagłego przerywania urlopu i wracania w pośpiechu do domu, a potem do szpitala. Ustąpiły też napady lęków, które poprzedniego roku niszczyły nam niemal każdą miłą chwilę. Wówczas napady lęków pojawiały się niespodziewanie, były bardzo silne i trudne do opanowania. Tym razem  Łukaszek był  spokojny, szczęśliwy i bardzo zadowolony z pobytu nad morzem. Terapia psychologiczna, na którą od początku roku uczęszczaliśmy przyniosła wspaniałe efekty, udaje nam się coraz lepiej panować nad emocjami.  Powrót do przedszkola po wakacjach nie był łatwy, ale szybko udało nam się pokonać i ten problem. Łukaszek staje się coraz bardziej samodzielny. Przekonał się nawet do samodzielnego zasypiania, co było nie łatwe i kosztowało nas wszystkich dużo wytrwałości i cierpliwości. Każdy dzień przynosi kolejne postępy. Bardzo wierzymy w to, że uda się osiągnąć jeszcze dużo więcej…

Za chwilę przed nami kolejna trudna decyzja, wybór dalszej edukacji. Czy zgodnie z wiekiem będzie konieczne wysłać Łukaszka od września do szkoły, czy uda się odroczyć jeszcze na rok? (zmiana ustawy, kolejny raz, być może da taką możliwość) Jeżeli jednak niemożliwe stanie się odroczenie, to pozostaje dylemat jaką szkołę wybrać, gdzie będzie najlepiej i najbezpieczniej dla naszego dziecka? Czy będzie to szkoła integracyjna? Czy nauczanie indywidualne na terenie szkoły? Dużo wątpliwości, pytań, obaw… Pewne jest, że Łukaszek wciąż nie jest gotowy do szkoły, ale czy uda się odwlec ten obowiązek jeszcze rok? 

Cokolwiek się nie wydarzy w przyszłości, najważniejsze żeby serduszko i zastawka w głowie dalej tak ładnie pracowały jak dotychczas. Przed nami zaplanowane na luty kontrole u neurochirurga i kilkudniowy pobyt na oddziale kardiologii. Oby obie kontrole wyszły pozytywnie i abyśmy dalej mieli możliwość kontynuować rehabilitację.

Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się tak zwyczajnie przeżyć cały ubiegły rok, że los dał szansę zobaczyć, że i my możemy żyć w miarę normalnie, że udało nam się nareszcie „ naładować akumulatory” i z nową pozytywną energią spojrzeć w przyszłość.

Dziękuję wszystkim, którzy mają swój udział w tym, że jesteśmy dziś tu gdzie jesteśmy. Tym, którzy pomogli nam wyjechać na operację do Munster oraz Wszystkim którzy od kilku lat przekazują Łukaszkowi swój 1 % podatku w rozliczeniach rocznych. To właśnie dzięki tym środkom, zgromadzonym na koncie fundacji, jesteśmy w stanie opłacać wszystkie terapie, które tak bardzo pomagają naszemu dziecku. Bez pomocy nie dalibyśmy rady kontynuować rehabilitacji. Będziemy wdzięczni, jeżeli w dalszym ciągu będziecie nas wspierać w walce o przyszłość Łukaszka :) 

Wszelkie dane dotyczące przekazania 1% podatku tutaj